maj 08 2005

"tworzylismy razem historie"


Komentarze: 9

to wstepne slowa pozegnalne Piotra :( tak, rezygnuje z dalszej nauki u niego...bedzie mi go bardzo brakowalo. szykowalam sie z tym zamiarem od ferii. teraz myslalam ze bede silna, ale emocje wziely gore i sie poplakalam na jego ramieniu jak dziecko ;( w jego oczach tez widzialam wzruszenie, uciekal wzrokiem na widok moich zaplakanych oczu. moglabym o tej znajomosci tyle powiedziec! dzisiaj sobie uswiadomilam ze minely 3 lata!!! ludzie, jak to zlecialo. wspominalismy jak przychodzilam na pierwsze lekcje przestraszona, zestresowana..a teraz odchodze z zespolem pod pacha. szczerze Wam powiem ze to dzieki niemu i ich zespolowi..dzieki Haze...mozna powiedziec ze to pierwszy zespol z ktorym zaczynalam grac. czasem bylo tak, ze przychodzili do nas na lekcje i grali ze mna...nigdy tego nei zapomne..albo jak zostawalam na ich probach, widzialam Piotra ktory gral z takim sercem i zapalem...wszystko co umiem, cale serce do perkusji nalezy po czesci do niego. spotkalam w Arkadii bylego czlonka zespolu Haze, ktory pacuje w Ralandzie i jak usiadlam za bebnami powiedzial, ze widac u mnie reke Piotra. uroslam z dumy wtedy, a teraz...az mi slowa w gardle staja ze wzruszenia. nigdy nie zmienialismy charakteru naszej znajomosci. spotkania rozmowy odbywaly sie wylacznie w sali lekcyjnej na Brodnie podczas lekcji... jednak nieswiadomie zrodzila sie miedzy nami bardzo silna wiez. rozmawialismy o smutkach, radosciahc, dzielilismy nowinkami...widzielismy o sobie prawie wszystko, ja go poznalam z Ola, on mi doradzal i pouczal w sprawach sercowych. wystarczylo zes pojrzelismy na siebie by poznac ze cos nas gryzie, w jakim jestesmy nastroju czy jaki mamy humor.  Piotr smiejac sie czasem ze mnie, jadac mi po ambicji wytwarzal ze mnie nowa sile na dojscie do celu. nie prawil mi komplementow co do mojej gry...mialam czasem zal o to do niego, a teraz wiem, ze wiedzial co robi...kiedy bylam zadowolona z siebie, z tego jak zagralam, on wyliczal bledy jakie popelnilam smiejac sie ze jeszcze troche i moze bede sie nadawala do grania na weselach XD hehe, teraz sie z tego smieje. teraz wiem, ze wlasnie dzieki takiemu podejsciu za kazdym razem chcialam zeby w koncu byl ze mne dumny, ze dzieki temu wciaz gralam na perkusji chcaz byc lepsza... nauczyl mnie techniki grania, teorii, doradzal co do zespolu, grania z instrumentami...dal mi czesc swojego serca..serca muzyka, za co nigdy chyba nie bede w stanie mu sie odwdzieczyc.  przyszedl na moj pierwszy publiczny wystep..to bylo dla mnie tak bardzo wazne. balam sie jak cholera, ale jak zobaczylam go stojacego pod scena i usmiechajacego sie poczulam sie lzej...wiedzialam ze ten wystep to kicha, ale to bylo cos mojego..pierwszego..a on byl przy mnie! MOJ NAUCZYCIEL I PRZYJACIEL! chyba moge go nazwac przyjacielem...napewno moge! moglabym jeszcze wiele pisac...ale cokolwiek przeleje w slowa nie odda tego przywiazania i przykrosci z powodu mojego odejscia. odchodze z lekcji..ale nie od muzyki, dalej z sercem Piotra i z jego dusza bede grala...obiecalismy sobie ze zaprosze go kiedys na probe i on tez jak znajdzie nowy zespol. napewno nie zerwe z nim kontaktu, stal sie zbyt wazna osoba. teraz z usmiechnietym sercem moge przyznac 100% racje co do stwierdzenia ze muzyka lagodzi obyczaje i laczy ludzi! dzieki muzyce poznalam Piotra, ktory mnie popchnal dalej w karierze perkusistki, kiedy watpili co do mnie, ze jako dziewczyna siedze za bebnami, on zbudzal we mnie wieksze ambicje...i dzieki muzyce mam tez Bogdana, bo to przeciez ona nas polaczyla.

bedzie mi brakowalo tej podswiadomosci ze w niedziele o 16.00 jade na Brodno grac...bedzie mi brakowalo wsparcia Piotra i jego osoby. wiedzialam ze to kiedys nastapi...wydawaloby sie ze 3 lata to tak dlugo...nam zlecialo jak jeden miesiac. to byly piekne 3 lata!! :*

cobradeath : :
12 maja 2005, 09:20
Czemu sie do mnie nie odzywasz?? Myslałem , że podzielimy się swoimi doświadczeniami,bo naprawde mamy wiele wspólnego.
Czekam na twoja odpowiedź e-mailem.
Arashi
11 maja 2005, 17:49
eh..az sie wzruszylam. no ja tez pamietam te Twoje wszechobecne paleczki :P
C
10 maja 2005, 13:26
:
10 maja 2005, 09:33
siema!słuchaj myślę że wiele nas łączy i możemy sobie nawzajem pomóc.Dam Ci swój adres e-mail to może sobie popiszemy i lepiej się poznamy.Odpisz....czekam:)
08 maja 2005, 21:15
hmm..eh zazdroszę posoby przyjaciela..wszystko sie kiedys konczy ale napewno kontakt wam sie nie zerwie:] tego jestem wiecej niż pewna:]..hehe..
Korin
08 maja 2005, 20:09
nom... pamiętam jak biegałaś po szkole z pałeczkami, albo jak na lekcji wybijałaś rytm na stole, to były czasy ;*
madelle
08 maja 2005, 19:52
Wszystko ma swój poczatek i koniec. Ciesz się chwilą i pozostaw same dobre wspomnienia...
kaisaa.blog.pl
08 maja 2005, 19:48
tworzyc wspolnie historie to dar, ktorego nie wszyscy moga doswiadczyc..
Aga
08 maja 2005, 19:36
to bardzo piękne, cała ta historia, dużo Piotrowi zawdzięczasz, ale nadszedł Twój czas, sama możesz sie doskonalić,wiem na pewno że sobie poradzisz, przed Tobą nowa droga, ale jakże ciekawa, wierze w Ciebie:* powodzenia!:)

Dodaj komentarz